Dwudziesta książka poetycka Andrzeja Sosnowskiego.
Właściwie cały Trawers (tytułowy poemat, a nie tom) jest dla mnie utworem bardzo politycznym, bo w sposób ironiczny (tak po schleglowsku) rozgrywa przeciwko sobie pojęcia pracy, przyjemności i utopii. O ile te dwa ostatnie występowały u Sosnowskiego zawsze, o tyle praca jest moim zdaniem wyraźnym przesuwaniem się jego języka, albo inaczej: włączeniem nowego słownika.
Hey nonny, nonny
Gdzie koniec tęczy już dotyka ziemi
Arthur Rimbaud (1)
Ruch (Mouvement)
H (H)
Dżinn (Génie)
dr caligari resetuje świat
Pobożnie (Dévotion)
Demokracja (Démocratie)
Miasta (Villes)
Trawers