Kochanka Norwida
Książka Dyckiego to przelana na papier anatomia pamięci – z jej ciemnymi i jasnymi zakamarkami. W Kochance Norwida dostrzegamy, w jaki sposób dorastanie w cieniu chorej psychicznie matki wykształciło w autorze szczególną emocjonalną wrażliwość. Dycki stał się poetą w chwili, kiedy matka opowiedziała mu, wówczas małemu chłopcu, że ma romans. Z Norwidem. Prywatność Dyckiego owiana jest tajemnicą, niemniej w kolejnych tomach ujawnia on nie tylko intymne szczegóły swego życia, ale także autentyczne historie, w których mierzy się z własną, skomplikowaną tożsamością. Wydanie poprawione, uzupełnione osobistym posłowiem autora.
I. Piosenka o deportacjach
II. [powiedziano wszak i dowiedziono]
III. Hrudeńszczyzna
IV. [śliczny śliczny kościółek]
V. [śliczny śliczny kościółek]
VI. Płacz
VII. [otóż zdradził choć pielgrzymował]
VIII. [obudziłem się w nocy]
IX. Kochanka Norwida
X. [z jaką polszczyzną na ustach]
XI. [na ulicach wielkich i małych]
XII. [do młyna w Budomierzu jechaliśmy]
XIII. [jeżeli ktoś chciał mógł pojechać]
XIV. [jeżeli ktoś chciał mógł pojechać]
XV. [przemianowali ulice generała]
XVI. [niechaj wystarczy nam to]
XVII. Złudzenie
XVIII. [to ciało mogło być moje]
XIX. Na motywach bajki
XX. [przynajmniej jeden list i jeden wiersz]
XXI. Piosenka o trzech podbródkach
XXII. Piosenka o dawcy i biorcy
XXIII. [wszystko zaś zaczęło się w 1962 roku]
XXIV. Piosenka o aferach seksualnych
XXV. [zaatakował mnie i zanegował wściekły]
XXVI. [ten sam który mi się objawił]
XXVII. [zaatakował mnie i zanegował wściekły]
XXVIII. [na moich oczach wywlekli ją]
XXIX. [na moich oczach wywlekli ją]
XXX. [mężczyzna zaś który ją związał]
XXXI. [mnie to zaprawdę]
XXXII. [w tym domu nigdy nie było]
XXXIII. [z wiekiem coraz trudniej]
XXXIV. [ponoć Józef Ignacy Kraszewski]
XXXV. [ponoć dzięki Kraszewskiemu]
XXXVI. Obrona konieczna
XXXVII. Stworzonka
XXXVIII. Wymyk
XXXIX. Darmocha
XL. [to nieprawda że grzech nie przylega]
XLI. [grzeszyliśmy w owych siedmiu czynnych]
XLII. [jeszcze jestem młody i nie mam nic]
XLIII. Krowa
XLIV. Dosłownie zewsząd spadają na nas pociski śmierci
XLV. Szmaty
XLVI. Zupa owocowa na kościach
XLVII. Ksywki
XLVIII. [przyszedłem tutaj jako Bełski]
XLIX. [na ulicach wielkich i małych]
L. [uciekaliśmy przed sobą na ulicach]
LI. Piosenka o gawronie
LII. [wiele jest wierszy natchnionych]
LIII. [wracałem tymczasem z Lisich Jam]
LIV. Piosenka o fisiu
LV. [w każdej podejrzanej sytuacji dawałem]
LVI. [zamiast „idź” mówiła]
LVII. Zawsze u siebie
LVIII. [co za wstyd wojsko polskie nikogo]
LIX. [krzycz matka krzycz a przyleci]
Posłowie