Człowiek na rondzie
„Małe epiki” Janusza Rudnickiego otwierają duże okna na jeszcze większy, autoironicznie opowiedziany świat. Zbiór wypełniają żywe, wielobarwne wiązanki powagi i kpiny, szczerości i wymysłu. Zostaje tu zawarty pewnego rodzaju autobiograficzny pakt z czytelnikami, który jednak – gdy tylko ton staje się zbyt poważny – jest podważany nagłymi ucieczkami w biografię w stylu buffo. W ciętej i przewrotnej prozie autor kusi realistycznymi umiejscowieniami, jak rodzimy Kędzierzyn-Koźle czy warszawskie śródmiejskie ulice z kultowymi knajpami. Przekonuje wymienionymi z imienia i nazwiska postaciami kultury, doniesieniami medialnymi z czasu pandemii oraz wzruszającymi wspomnieniami o zmarłych znajomych. Każde zdanie stawia czytelników bliżej bohatera, który, chcąc nie chcąc, daje odmieniać się przez wszystkie życiowe przypadki.