Karnister
W swojej trzeciej książce poetyckiej Jakub Pszoniak wkracza w rejony wojenne, tam, gdzie „ciemność się zaplata na gardle”. Wiersze zdają się tu zrzekać swojego autorstwa – wyzute z ziemi, domu, ciała i imienia splatają się w wielogłosowy lament. Poeta, jak rozregulowany nadajnik, przechwytuje cudze prośby, groźby, ukazy i rozkazy płynące z blogów, kamer, dronów, kadrów, komunikatorów. Język wyłamuje się tu sam z siebie – tak jak oprawcy wyłamują ręce za słowa niewypowiedziane na przesłuchaniach. Przede wszystkim jednak Pszoniak rejestruje zdławiony zbiorowy krzyk wypełniający tereny walczącej Ukrainy. Użyty przez niego regularny rytm, zgrywający się z wierszami poetów sprzed stulecia, przypomina, że „karnister” już został napełniony i „wylewa się co najgorsze”, a do naszego międzywojnia – „oto jest opowieść jak ciągle od nowa” – ktoś właśnie przykłada lont i front.
żerdź
wiatr przywiał do brzucha piasek znad Bajkału
horror vacui
mecz i nabożeństwo
один
poczemuszka
udar
sprawa
sól
gra
szpikulec
a teraz istnieję i zjadam badania
USG
pionier komsomołu
ogień
infekcja
czterystacztery
quiz
два
żelazko z duszą (wieża babla)
walerij giergijew
czternaście
orędzie (22 luty)
ocynk
gruz 200
koncert kobzona
trumienne
wagner
Telegram
Bucza
zeznanie
reduta Ordona
Krynki
Awdijiwka
Nowa Kachowka
z Żadana
amen (pogrzeb Wiktorii)
bawełna
pusto tu
dom
три
dworzec
pociąg (98 godzin)
upał upadł w lipiec
orędzie
murem za życiem
nie wiem jak napisać nóż
wzrok słuch i mowa
karnister
четыре